Sztuka powieści. Wywiady z pisarzami z "The Paris Review"

Sztuka powieści. Wywiady z pisarzami z "The Paris Review"

Tak. To jest kicz. "Les deux marins" Pierre & Gilles, 1993 r.
Ten rok minął mi pod znakiem literatury non-fiction. Zupełnie nie rozumiem dlaczego, bo przecież uwielbiam beletrystykę, a zwłaszcza monumentalne powieści (przepiękne „Księgi Jakubowe”). Mile zaskoczyła mnie w tym roku klasyka (ach, ten „Frankenstein”) czy zeszłoroczna debiutantka (Weronika Murek). A mimo to, gdy mam wymienić książki, które zrobiły na mnie największe wrażenie w pierwszym odruchu wymieniam „Żeby nie było śladów” czy „Ciemność”. Do tej dwójki dołączyła ostatnio „Sztuka powieści”, antologia wywiadów, których nie mogę się nachwalić. Z niecierpliwością czekam na wiosenne wydanie rozmów z pisarkami. 

Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę? Bo jej lektura jest fantastyczną przygodą, interesującą wycieczką, gdzie co chwilę napotykamy miłe niespodzianki. Nie ma znaczenia czy znacie twórczość wszystkich odpytanych pisarzy. Owszem, wywiady są często ciekawym uzupełnieniem tego, co wiemy o dziełach autorów. Są jednak tak dobrze przeprowadzone, z tak wyczerpującymi pytaniami, że czasem nie trzeba nic więcej. Ja sama czytałam tę książkę nie po kolei. Zaczęłam od tych, których znam i lubię (od Michela przez Javiera po Ernesta) a potem z przyjemnością odkrywałam, co myślą pozostali. 

O czym dziennikarze „The Paris Review” rozmawiali z mistrzami pióra? Przede wszystkim o pisaniu. Ale nie tylko. Można w tej książce znaleźć ciekawostki biograficzne (Marias jest królem), odważne stwierdzenia (Michel o prostytucji, a jakże), gdzie i jak niektórzy piszą albo bardziej intrygujące wywody o zażywaniu kwasu czy zaangażowaniu politycznym. Chyba najbardziej fascynujące są dialogi, w jakie układają się wypowiedzi pisarzy. Niektóre są prowadzone wprost: Iksiński nie zgadza się z podejściem Kowalskiego; większość jest jednak bardziej subtelna: np. dysksusja czy to autor planuje szczegółowo fabułę, czy bohaterowie decydują o dalszym ciągu. Świetne są też postaci innych wielkich twórców, którzy funkcjonują jako punkt odniesienia i przewijają się przez wiele wywiadów. Takim bohaterem jest na przykład Faulkner.

Właściwie ta książka mogłaby mieć tytuł „Sztuka wywiadu”. Nie dość, że dostajemy krótkie wstępy albo przedstawiające miejsce, gdzie odbywała się rozmowa, albo krótką charakterystykę pisarza, jego zachowania czy dziwnych nawyków, to jeszcze pytania są naprawdę interesujące. To próbka dziennikarstwa z prawdziwego zdarzenia, bez głupich i banalnych pytań. Chciałoby się westchnąć, że takich wywiadów dziś prawie już nie ma. W dodatku, świetnie zachowany jest indywidualny styl każdego z rozmówcy. Wierzcie mi, nie ma dwóch takich samych wywiadów. 

Ogromny ukłon należy się też polskiemu wydawcy i tłumaczom. Przypisy to po prostu długa lista inspiracji bądź jak kto woli przyszłych lektur ze szczegółami: polski tytuł, rok wydania, etc. Ponadto, gdy w wywiadzie pojawia się książka, która ma dopiero powstać, czytelnik dowie się z nich, czy się tak stało i kiedy. Niby nic wielkiego, ale czuć, że wydawca poważnie traktuje odbiorcę.

Wiecie, że kiedy brałam „Sztukę powieści” do ręki byłam wobec niej sceptyczna? Zastanawiałam się, czy to nie jest pójście na łatwiznę, po prostu przetłumaczyć coś, co zrobili inni. Ależ ja się myliłam. Ta książka jest po prostu doskonała pod każdym względem. Bierzcie i czytajcie!

Sztuka powieści. Antologia wywiadów I z "The Paris Review", autor zbiorowy, tłum. Dobromiła Jankowska, Adam Pluszka, Książkowe Klimaty, Wrocław 2016.

Źródło zdjęcia: pinterest.com

Dookoła książek i nie tylko - prasówka nr 50

Dookoła książek i nie tylko - prasówka nr 50

Bez zbędnych wstępów zapraszam na prasówkę. To już tydzień 50-ty!
  • Austriacki fotograf Alfred Seiland przygotował przepiękny album ze zdjęciami tego, co zostało po wielkim imperium romańskim. W pewnym sensie jest to niesamowicie przygnębiające wydawnictwo. Uświadamia bowiem, że niektóre z piękności, które Seiland uwieczniał od 2006 roku, przestały istnieć. Zwłaszcza te z obszaru Bliskiego Wschodu. 
  • A jeżeli mieszkacie w Londynie albo wybieracie się tam w najbliższym czasie, koniecznie zajrzyjcie na wystawę o Muminkach

Zdjęcie tygodnia biblioteka w Birmingham, Wielka Brytania. 
Źródło: www.assaynews.co.uk



Dookoła książek i nie tylko - prasówka nr 49

Dookoła książek i nie tylko - prasówka nr 49

Tym razem prasówka bez opóźnień. Dziękuję Wam za wyrozumiałość i życzę przyjemnej lektury!

  • Czekałam na to zestawienie. Najlepsze okładki 2016 roku według The New York Times'a. Macie swoją faworytkę?
  • Uwielbiam czytać o sztuce i jestem ciekawa, co tym razem wymyślił David Hockney
  • Na koniec nieksiążkowo. Jest grudzień i przed nami jeszcze 2 tygodnie tortur kiczowatą scenerią i banalną muzyką, wszędzie taką samą. A może przesadzam i nie jest tak źle? Na The Guardian znajdziecie artystyczną interpretację tego, jak może wyglądać świąteczny teledysk. 

Biblioteka Publiczna Connemara, Chennai, India. 
Źródło: pinterest.com



O męskim czytaniu czyli pozostańmy w kontakcie!

O męskim czytaniu czyli pozostańmy w kontakcie!

W listopadzie bloga dopadł zastój. A właściwie mnie pochłonęło pozablogowe życie. Jak już wspominałam na Facebooku czy na Instagramie nie piszę, ale czytam. Z tego nie zrezygnowałam i w nawale zajęć zawsze pilnuję, by mieć na to czas. Zanim rzucę się więc do nadrabiania recenzji, na rozgrzewkę napisałam kilka słów podsumowania Męskiego czytania

Męski reportaż okazał się bardzo ciekawą choć niepokojącą lekturą. O książkach Springera „Źle urodzone” i „13 pięter” napiszę obszerniej, więc tutaj zasygnalizuję jedynie kilka kwestii. Książki zestawiłam ze sobą dość przypadkowo, jedną miałam od lat na półce, o drugą planowałam awanturować się w Nowym Teatrze. Tymczasem okazało się, że uzupełniają się w ciekawy sposób. „Źle urodzone” traktuje o architekturze lat komunistycznych, okresie, którego wyraźnie brakuje w „13 piętrach”. Moje zachwyty i narzekania będziecie mogli przeczytać już wkrótce. 

Męskie nagrody czyli „Skoruń” Macieja Płazy to książka, o której nie wiem, co napisać. Przyznaję, że nawet kilka tygodni po lekturze wciąż wprawia mnie w zakłopotanie. Z jednej strony czytało mi się ją bardzo dobrze i uważam, że to jedna z ciekawszych pozycji ostatnio modnego nurtu wiejskiego czy jak też to nazywają krytycy. Napisana świetnym językiem, z pięknymi opisami, z których najbardziej urzekły mnie te o jabłkach, przedstawiająca dojrzewanie na wsi bez ubarwień i zbędnego sentymentalizmu. W czym tkwi problem? Zupełnie o tej książce nie pamiętam. Gdy spontanicznie zastanawiam się nad lekturami z ostatnich kilku miesięcy, nie pamiętam o „Skoruniu”. I nie umiem wytłumaczyć dlaczego. 

Męska klasyka była prawdziwą ucztą. „Pani Bovary” to świetna powieść i ku mojemu zaskoczeniu najbardziej spodobały mi się w niej fantastyczne sceny, nie zaś główna bohaterka. Nabokov, którego wykład o dziele Flauberta czytałam na deser, mówi o nich kontrapunktowe. Mnie, podobnie jak Pyzie, kojarzą się one z techniką filmową. Do moich ulubionych należą rozmowa Emmy z księdzem i genialna scena festynu rolnego. Jeżeli nie czytaliście jeszcze „Pani Bovary”, gorąco polecam. Tym bardziej, że główna bohaterka jest ciekawą postacią, a w tle przewijają się nie mniej interesujący drugo- i trzecioplanowi bohaterowie. Zajrzyjcie też do „Wykładów o literaturze” Nabokova. Bardzo mi pasuje poczucie humoru i zgryźliwa spostrzegawczość tego rosyjskiego pisarza. Nie we wszystkim się z nim zgadzam, ale parę z jego obserwacji nt. prozy Flauberta naprawdę mnie zaciekawiło. Tym samym nie mogę się już doczekać kolejnych lektur w ramach Nabokoviady

Z męskich nowości udało mi się w listopadzie sięgnąć po „Sztukę powieści”. To książka, która zachwyciła mnie najbardziej i o której z pewnością napiszę ciut więcej. Nie za dużo, nie spodziewajcie się długiej recenzji. Nie chcę Wam ani za dużo zdradzać, ani streszczać, a przede wszystkim odbierać niesamowitej przyjemności buszowania po jej stronach.

Zatem „pozostańmy w kontakcie”! 


Dookoła książek i nie tylko - prasówka nr 47 i 48

Dookoła książek i nie tylko - prasówka nr 47 i 48

Ostatnio prasówki pojawiają się w paczkach. Dzisiaj newsy z ostatnich dwóch tygodni. Miłego czytania!
  • W The New York Times o graficznym non-fiction, komiksie, który został wyróżniony John Lewis's National Award. Ważny temat w ciekawej formie.
  • Jeżeli używacie Spotify, to podrzucam Wam listę piosenek o sztuce przygotowaną przez Tate Gallery. 
  • A jako bonus (w końcu zaraz Mikołajki) znowu bingo, tym razem w duchu Gilmore Girls

Biblioteka Kanazawa Umimirai, Japonia.
Źródło: flickr.com



Copyright © 2016 Niekoniecznie Papierowe , Blogger